czwartek, 1 września 2022

3 prezenty

Jakiś czas temu zaczęłam zastanawiać się nad zmianą miejsca pracy. To "zastanawianie się" było na tyle intensywne, że pewnego dnia złożyłam podanie do innej szkoły. Wewnętrznie bardzo się miotałam między obiema ewentualnościami, ale postanowiłam zdać się na wolę Bożą i po prostu modliłam się o jej rozeznanie.

W podobnym czasie nasz ks. proboszcz zorganizował pielgrzymkę do Medjugorie. W pierwszym odruchu bardzo chciałam pojechać, ale chociażby ze względu na obowiązki było to poza moim zasięgiem.

W dniu zakończenia roku szkolnego w swoim obecnym miejscu pracy poczułam się "jak w domu", po prostu jak u siebie, już nie chciałam odchodzić. Kilka godzin później dostałam wiadomość, że mimo tego, że tamta druga szkoła nie odezwała się do mnie to biorą mnie pod uwagę i zamierzają zadzwonić, pewnie w sierpniu. To po prostu zburzyło mój błogostan, bo przecież miałam zostać...

Trzy tygodnie później nasz ks. proboszcz wrócił z pielgrzymki. Ze względu na to, że tego dnia mieliśmy jechać na wakacje zabrałam dzieci do kościoła parafialnego, a nie jak zwykle do naszej kaplicy. Nie dość, że na uwielbienie po komunii św. organista zagrał Witaj Pokarmie, to jeszcze w czasie ogłoszeń ks. proboszcz powiedział, że po Mszy św. będzie można kupić m.in. różaniec lub figurkę, które przywieźli z pielgrzymki do Medjugorie. Po Mszy św. szybko wróciłam do samochodu po pieniądze i kupiłam różaniec oraz malutką figurkę Matki Bożej. Jakby tego było mało właśnie wtedy spotkałam naszego proboszcza, który pamiętał o mojej intencji w czasie pielgrzymki. W czasie krótkiej rozmowy powiedział, żebym została. 

Zostałam i czekam na rozpoczęcie roku szkolnego w dotychczasowej szkole. 

Jest we mnie spokój...

środa, 3 sierpnia 2022

Praca

W ubiegłym roku najpiękniejsze letnie dni przesiedziałam w pracy, ponieważ razem z koleżanką miałyśmy dyżur w przedszkolu. Z nudów zmieniłyśmy kilka gazetek na korytarzu i przygotowałyśmy dekorację na rozpoczęcie roku szkolnego.

Tydzień po tym, jak nasz dyżur się skończył dyrekcja uznała, że sierpień to miesiąc urlopowy i wszyscy mają mieć w tym czasie wolne. Ze złości i poczucia niesprawiedliwości po prostu się rozpłakałam. Moje dzieci cały lipiec wstawały przed 7.00, żeby pojechać z tatą do pracy, bo ja musiałam jechać do szkoły. Stwierdziłam, że dłużej tak być nie może. 

Zaczęłam rozglądać się za nową szkołą. Wtedy pojawiło się we mnie takie wewnętrzne przeczucie, żeby złożyć podanie do szkoły, która znajduje się 12 km od naszego domu. Gdy zaczęłam szukać informacji o szkole okazało się, że mam urodziny tego samego dnia, co patron tej szkoły. Ciekawe, prawda? 

Mój mąż trochę się śmiał z tego mojego "przeczucia", ale w ustalony dzień zajął się dziećmi, a ja bez wcześniejszego umawiania się z kimkolwiek pojechałam do szkoły. Nigdy tam nie byłam, nawet nie wiedziałam, czy kogoś tam szukają. Przygotowałam CV i poszłam. Gdy przedstawiłam się p. dyrektor powiedziała, że właśnie potrzebuje polonisty, bo jej obecna nauczycielka odchodzi na zwolnienie. Z miejsca zostałam przyjęta.